Lista ryzykownych zachowań Polaków jest bardzo długa.
Najczęściej popełniany błąd to noszenie kart płatniczych w portfelu – wszystkich! – razem z gotówką. Nosimy karty wszystkie, jakie posiadamy – nawet te, których używamy sporadycznie, albo wcale. Eksperci radzą, by mieć przy sobie tylko te potrzebne, i nosić je osobno (np. w różnych kieszonkach torebki, czy też w wewnętrznych kieszeniach marynarki lub kurtki).
Choć w lokalach do głębokiej przeszłości należy już zwyczaj zabierania karty klientowi i przynoszenia wydruku do podpisu (niemal każdy terminal wymaga wstukania kodu PIN), co piąty posiadacz traci kartę z pola widzenia podczas autoryzowania transakcji.
Kilkanaście procent użytkowników kart zapisuje PIN wprost na kartach lub na kartkach noszonych razem z kartą (często przy wstukiwaniu kodu korzystamy z tych kartek na oczach osób postronnych).
29 proc. osób prawie wcale nie dba o to, aby wpisywać PIN w taki sposób żeby nie zobaczyli go inni.
Choć trudno w to uwierzyć, więcej niż co dziesiąty Polak korzysta z pomocy nieznanych osób przy wypłacie pieniędzy z bankomatu. Dwóch na trzech użytkowników kart wypłaca pieniądze z bankomatu bez względu na to, ile osób kręci się wokół. Czterech na dziesięciu nie sprawdza kwoty na czytniku kart przed zatwierdzeniem transakcji, a połowa – niemal nigdy nie porównuje potwierdzeń płatności kartą i wypłat z bankomatu z historią rachunku.
Poważnym błędem (popełnianym przez 40 proc. badanych) jest brak ustalonego dziennego limitu wartości transakcji kartowych (narażają się tym samym na wyczyszczenie konta czy limitu karty kredytowej w ciągu kilku godzin).
27 proc. rzadko lub wcale nie niszczy dokumentów zawierających pełen numer karty
Eksperci przypominają, że jeśli zginie nam karta, trzeba jak najszybciej skontaktować się z bankiem lub organizacją, która wydała kartę. Najlepiej jak najszybciej zadzwonić na czynny całą dobę numer autoryzacji kart. Znajduje się on na dokumentach dołączanych przy wydawaniu karty, ale również na samej karcie. Ten numer jednak się nam nie przyda, jeśli wcześniej nie zapiszemy go w bezpiecznym miejscu – najlepiej w telefonie.
Nie należy panikować, że złodziej doprowadzi nas do ruiny. Do momentu zastrzeżenia karty , jej właściciel odpowiada za transakcje do równowartości 150 euro. Pozostałe ewentualne koszty wykonanych operacji bierze na siebie bank – wydawca karty (chyba że ustali, iż dopuściliśmy się kardynalnych zaniedbań – np. udostępniając kod PIN innej osobie).
Banki jak i policja radzą, aby zastrzegać również zagubione dokumenty . Pozwala to uniknąć prób wyłudzeń kredytów na cudze nazwisko. Zastrzeżenie można zgłosić m.in. w dowolnym, najbliższym banku lub w Systemie Dokumenty Zastrzeżone.