Darmowe konto osobiste? Najczęściej tylko w reklamie. Darmowość jest bardzo problematyczna, bo konta osobiste roją się od opłat-pułapek. Na jakie haczyki trzeba uważać?
Warto wiedzieć, że dziś prawie każdy bank ma dla klienta więcej niż jedną ofertę konta osobistego. Konto możemy dopasowywać do swoich potrzeb, i finansowych możliwości. Te, które oferują najwięcej opcji, są obciążone największymi stałymi opłatami. To jednak nie znaczy, że najzwyklejsze, samoobsługowe konta są darmowe.
A właśnie takiej oferty – darmowych kont – klienci szukają najczęściej. Powinni jednak uważnie studiować regulaminy i tabele opłat, bo nierozważne korzystanie z konta może okazać się bardzo kosztowne: prowizje i opłaty mogą sięgnąć nawet kilkudziesięciu złotych miesięcznie! Na co trzeba uważać?
ROR za darmo tylko przy stałych wpływach
Niektóre banki, reklamując konto jako darmowe, drobnym drukiem dodają, że opłata 0 złotych dotyczy tylko tych klientów, na których co miesiąc wpłynie określona minimalna kwota. Zwykle banki wymagają przelewu na ok. 1,5 tys. zł, ale np. w PKO BP minimalna kwota to 2 tys. zł. Darmowe mogą być też konta z rozbudowanym pakietem usług, ale wówczas próg wpływu na konto to przynajmniej 5-6 tysięcy złotych, a bywa że i więcej.
Bonusy warunkowe
Regularne wpływy są też warunkiem skorzystania z niektórych atrakcyjnych ofert, zawartych w kontach. Np. jeśli chcemy skorzystać z oferowanego przez Meritum Bank rabatu na paliwo (4 proc. zwrotu), na konto musi wpływać przynajmniej 1,5 tys. złotych. Jeśli kusi nas wysokie oprocentowanie środków na ROR (7 proc.!) w Kredyt Banku, musimy przelewać na konto miesięcznie 1 tysiąc zł.
Na ROR nie zaoszczędzisz
Konta osobiste to rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy. Ale de facto ROR nie służy do pomnażania pieniędzy, a zarządzania bieżącymi przepływami finansowymi. Większość rachunków jest zresztą albo w ogóle nieoprocentowana, albo oprocentowanie wynosi 0,01 proc. Na tym tle ROR-y z wysokim oprocentowaniem – takim jako choćby oferta Kredyt Banku – wydają się niebywałą okazją. Warto jednak doczytać szczegóły oferty: wysokie oprocentowanie dotyczy niewielkich kwot – w przypadku Kredyt Banku jest to 3 tysiące złotych.
Opłata za kartę albo…
Albo aktywne z niej korzystanie. Zupełnie darmowych kart wydawanych do konta już na rynku niemal nie ma. Ostatnio wycofał się z darmowego korzystania karty mBank. Banki rezygnują z opłat za wydanie karty, obiecują też bezpłatne z niej korzystanie – ale tylko wtedy, gdy klient faktycznie posługuje się plastikowym pieniądzem. Każdy bank inaczej rozumie aktywność: jednemu bankowi wystarcza jedna-dwie transakcje, i to bez limitu, inny bank będzie wymagał, by klient dokonał transakcji za 200-300 złotych, nieważne czy jednej, czy kilku.
Uwaga na bankomaty!
Banki oferują klientom bezpłatny dostęp do bankomatów, najczęściej w kraju. Niektóre jednak dodają warunki, które trzeba spełnić by wypłata nie wiązała się z prowizją. Volkswagen Bank określa minimalną kwotę wypłaty na 400 złotych, Meritum Bank wymaga przynajmniej 200 złotowej wypłaty. Niektóre banki określają, że za darmo można wypłacić pieniądze tylko dwa lub trzy razy w miesiącu.
Jednak w wielu bankach nadal obowiązuje opłata za skorzystanie z obcego bankomatu. Czasem stawka jest sztywna i wynosi np. 5 złotych. Ale np. w Banku Pekao SA jest to 4 proc. od wypłacanej kwoty, jednak nie mniej niż 6 zł. Za wypłatę 500 zł z obcego bankomatu klient zapłaci aż 20 zł.
Mój drogi oddział
Jednym z najtańszych (a nawet darmowych, jeśli przestrzegamy dyscypliny) kont jest konto internetowe. Ale jeśli się na nie zdecydujemy, powinniśmy jak ognia unikać bankowych oddziałów: za operacje dokonywane w oddziałach klienci Internetowi płacą drożej. Często muszą też płacić np. za zasilenie swojego konta gotówką!
Darmowe do czasu
Jeśli zależy nam na bezpłatnym koncie, warto się upewnić, czy bank nie reklamuje konta jako darmowego – ale tylko w promocji. Czasem banki rezygnują z opłaty przez pierwszy rok korzystania z konta. A później korzystanie z niego będzie płatne. Każdy, kto zmieniał rachunek wie, jak trudno jest uporządkować zlecenia stałe, polecenia zapłaty, zmianę numeru konta u pracodawcy i w urzędzie skarbowym.
Oczywiście, można po zakończeniu promocji po prostu przenieść konto do innego banku, nie zważając na komplikacje i formalności z tym związane. Ale banki też potrafią się przed tym bronić. Niektóre wprowadzają opłaty za zamknięcie konta przed upływem określonego terminu. A w PKO BP za zmianę konta z płatnego na bezpłatne trzeba zapłacić 50 zł.