Produkty kredytowe BZ WBK od kilku lat reklamują światowej sławy gwiazdy filmowe. W najnowszej kampanii reklamowej występuje latynoski amant, Antonio Banderas. Czy jego czar uwiedzie Polaków i zachęci do zapożyczenia się w banku?
Pokus, przedstawianych przez Banderasa, jest sporo: egzotyczny wypoczynek, zakup sprzętu RTV, wymiana komputera, remont domu – to wszystko jest w zasięgu ręki, jeśli weźmiemy kredyt gotówkowy. W dodatku, jeśli wierzyć reklamie, kredyt bajecznie tani, bo oprocentowanie zaczyna się od 5,99 proc. w skali roku, zaś prowizja może wynieść zaledwie 1 proc.
Bank pożyczy nam nawet 100 tysięcy złotych
, a spłatę możemy rozłożyć nawet na 6 lat
. Na decyzję banku poczekamy zaledwie 10 minut, zaś korzystny pakiet ubezpieczeniowy sprawi, że kredyt będzie bezpieczny. Tyle zapewnienia reklamy. Przed podpisaniem umowy kredytowej warto jednak poznać więcej szczegółów.
Dowiemy się wtedy, że oprocentowanie umieszczone w reklamie – 5,99 proc. – jest niedostępne dla przeciętnego „zjadacza chleba”
. Takie korzystne warunki są zarezerwowane dla stałych klientów banku, którzy – dodatkowo – wykażą się najwyższą oceną wiarygodności i zdolności kredytowej. Dla pozostałych bank oferuje kredyt, ale oprocentowany nawet do 21 proc. w skali roku!
Na jednoprocentową prowizję zaś mogą liczyć tylko ci, którzy kupią od banku kartę kredytową i otworzą konto osobiste. Za każdy z tych dwóch punktów bank odejmuje 2 proc. prowizji. Prowizja standardowa zaś wynosi 5 proc.
Może się więc okazać, że najbardziej kuszącym elementem reklamowanego kredytu jest Antonio Banderas.